Przysz am do niego na randk
i z g;;bokim dekoltem, z ga;k; muszkato;ow; we w;osach,
z u;miechem pi;knej ryby
o niebieskich wargach
i srebrnych ;uskach –
szkoda, ;e nie ma ogona,
ale odszed;, ona uciek;a,
;eby si; kocha; albo z latark;,
albo z marchewk;,
a mo;e nawet z telewizorem.
Przysz;a do jego ;;;eczka, pi;kna Olenka
w bardzo fioletowym zamszowym p;aszczu
z r;;; na r;;y czo;a i ustami szklanymi,
cienka na sk;rze mojej piersi,
czu;a jak moje lok;wki, czu;a ,
a on przesta; si; u;miecha;
i kupi; mi cukierka na po;egnanie
z twoj; oboj;tno;ci;!
c;; to za prostak –
c;;, wyobra;cie sobie –
oboj;tno;; na to, jakim jest prostakiem!
i odszed;,
a mnie zostawi; p;acz;c;, p;acz;c;,
a; do tej bezchmurnej suki,
;eby zosta;a rozerwana na strz;py...
I nikt mnie ju; nie widzia;,
Ii wpad;am w rozpacz!..
a potem usiad;em przy stole,
i zdj;;em ca;e ubranie
ale zosta;em tam tylko ja; by;em nagi i z ty;u,
z ma;ej, czarnej dziury, och! - odleg;o;ci
i od razu sta;am si; pi;kna!
Ucho jest pi;kne, szyja delikatna - tak,
chik-;wierkanie! z powrotem!) ksi;dz)))
Sischki-pijacze ooooooooooooooooooooo!
I wszyscy nagle mnie zobaczyli i pokochali,
i to (w cichym rejestrze g;osu –
no, ;eby nawet moje milczenie nie zosta;o us;yszane:
tam, w moim powietrzu,
unosi;a si; strona ksi;;ki,
list ma;ej dziewczynki,
i zacz;;em ;ni; w g;;binach, tak pi;kne..
.kolorowe...
i wszyscy si; mnie bali...
*** ***
Свидетельство о публикации №124111904576