Kraina zranionych serc

Ktos umiescil do koszyka
Same skrzywdzone serca
Poukladal z pewnym szykiem
Puzle  innowiercow.

Postawil dzbanek cierpkiego wina
I ciastko zostawil slodkie
Zeby zla mysl w glowie zyla
Zeby zycie bylo gorzkie.

Zawinal okna gruba zaslona
Zeby to co leczy bylo slone.
Pozamykal drzwi diabelskim kluczem.
I postawil psa ze skurzanym knutem.

Leza w tym koszyczku biedne serduszka.
Pragna slonca , szczescia, woli, radosci.
Ktorej nigdy w zyciu nie mialy ich dusze.
Nie pojmuja slowa wiecznej milosci.

Jak moga zrozumiec to, czego nigdy nie mialy,
Na co dzien zyjac w szatanskim piekle.
Zawsze byli wsciekle, nawet gdy kochaly,
Myslac ze milosc to choroba przewlekla.


Czasami wachaly piekne kolorowe kwiaty.
Lecz nie mogli poczuc aromat ich zyczliwosci.
Sobie w glowach ukladaly obrazy z przeszlosci.
Zeby jak najdalej byc od tej nie zrozumianej milosci.

Starzejac sami,  w koszyczku zostawiali potomstwo.
Przytulali krzywdzac ,  uczucia wymieniali na szaty.
Pod warunkiem rzucali slodkie lakomstwa.
Zyli jak dzikie kolczaste roze, tylko bez kwiatow.

Majac same kolce w ich ciezkich swiatach,
Czasem spogladali na plomyk z pod kurtyny.
Lecz ich wlasne swieczki gasly w smutnej rutynie,
Jak piekne zabawki w ciemnym pudelku glebiny.

Byli pozywieniem dla niewidocznej sily.
Ktora zamieniala serca w dziwne kafelki,
Ktora pozerala wszystko i tak bedac otyla.

Lecz jednego ranku pekly czarne czary.
I dla wielu serc zaczely sie koszmary.
Swiat stal nagle jakis bardzo jasny.
Kurtyna ciemna  na zawsze zgasla.

To co bylo slabe powietrza nabralo.
I koszyczek piekla trafil pod deszcze.
Cos tak bardzo mocno koszyk hustalo,
Wtedy kiedy serca  ciemna chcialy jeszcze.

Zyjac w siarczystych mrozach bali sie ciepla.
Nie pojmujac  milosc, wybierali  chrzesty.
W bolu i rozpaczy przyjmowali dobro,
Zaslaniajac  siebie tym, co bylo modne.

Z krzykiem i rozpacza otwierali dusze,
Ktorej nie widzieli i dusili muszac.
Czarne stalo bialym, zniknela kraina.
I zranione serca musieli stac inne.

Dojrzewajac w glodzie, nie patrzac do lustra,
Dotykali wode, wypelniajac serce  puste.
Poznawali smaki obce, calkiem inne.
Nowy dla nich swiat byl taki dziwny.

Zobaczyli w sobie rozne kolory
Ktorych nie poznali z ciemnej komory.
I tak po omacku weszly w Nowy Swiat,
Nie pojmujac siebie i swoj nowy ksztalt.

Zrozumieli wtedy ze sa polaczeni.
Dusza z sercem  staly zjednoczeni.
Tancza razem w parze, otwieraja wiele,
Postrzegajac dalej nowe przyszle dzieje.


Znikna swiat na zawsze zranionych serc,
Otwierajac cnoty calkiem nowych herc.
Co przyniesie wiatr – tego nikt nie wie.
Pewne jest jedno – Bog wie co sieje.

TAT 01.11.2021 ( 01.11)


Рецензии