Zimowy teatr
I slychac lekki potrzask drewna.
Za oknem hula zima wroga.
Sniezynki tancza walca w niebie.
Ubieram czapke, cieple rekawiczki,
I ide na bialosniezne spacery.
Chce odczuc dotyk ksiezniczki,
Ten, co tak szczypie i mrozi cere.
Z gor widac niebieskie niebo.
I slonce swieci lecz nie grzeje.
Jodly, swierki ukryte sniegiem.
U ptakow zawsze cos sie dzieje.
Podziwiam ta przecudna nature
Co spi pod biala leciutka koldra.
Z tej koldry mozna lepic figury.
O tak. Natura jest czula i madra.
Organizuje czas na cichy wypoczynek.
Nie zapomina o zabawach roznych .
Cos tworzy, zmienia, dekoruje, wrozy.
I kartke biala daje kiedy zycie prozne.
Przynosi swoje wlasne piekno zima.
Przykrywa szarosc puchem bialym.
Zamraza czasem nawet wode zycia .
Zeby jej przysmak nie pozostal stalym.
A ile w sobie ma kontrastow.
Na polu mroz siarczysty,
Wieje ostry zimny wiatr.
A w domu cieplo i przytulnie.
Z herbat; grzana paczysz w okno
Na ten przecudny Zimowy Teatr.
TAT 17.03.2021 ( 19.21)
Свидетельство о публикации №121031909425