Haber i len

Ja chce zasnac natychmiast
By znow zobaczyc sen, gdzie wpuszczam w pluca  tlen
Chce snic o lasach i niebie, znow spiewac dla Ciebie
Chce taki sen

Chce tylko zamknac oczy
I grac w kolejna gre, sprawdzac sily swe
Zyc w swiecie gwiazd, byc jego czescia, co chwile mienic sie szczesciem
Widziec przez mgle

.Skrzydla swe rozposcieram i lece do nieba, bac sie nie trzeba
Lece by w dloniach bezpiecznych utonac, w sercu Twym plonac
Zostac tam, gdzie chaber i len
Chce snic ten sen

W tym swiecie magicznym
Jest zawsze cieplo tak, ze ustepuje strach
Nocy sie mienia gwiazdami, niebo jest czyste nad nami,
(A Ty) dajesz mi znak

Lecz zasnac nie moge,
POniewaz mysle ze nie bedzie potem lzej
Chyba zabraklo mi miejsca w zamurowanym Twym sercu...
Ale tym nie mniej

.Skrzydla swe rozposcieram i lece do nieba, ale Ciebie tam niema
Spadam i marze ze zlapiesz zanim sie uderze, a potem zabierzesz
(mnie) Tam gdzie kwitnie chaber i len
I to nie bedzie sen.


Рецензии