Byc albo nie byc

Byc albo nie byc
Chciec albo nie chciec
Miec albo nie miec…

Pytania od lat,
Ktore nurtuja nasz swiat.

I zastanawia sie dusza
Czego chce cialo.
Jak do niego dotrzec?
Co jego wzrusza ?
I jak to dziala ?
W wir wowleczony
Czlowiek wspolczesny.
Walczy o wladze
I wierzy w zloto.
Zyje w swicie ekstazy,
Pokrytym blotem.
Bezrobociem wzruszony.
Gdzies sie spieszy,
Ciagle jest zagoniony.
I nic go nie cieszy.
I zapomina nieszczesny,
Ze zycie go mija.
Z bolem, z radoscia
Czas sie przewija.
Jak byt pochlania,
Pozera wszystko!
Czy dusza zyje,
Jak lata nisko ?
I dokad pojdzie?
Do piekla, czy do raju?
Kiedy skoncza sie lata
W tym ziemskim wirograju.
Do Boga czy do Diabla
Skieruje sadna godzina?
Na ile dusza bedzie zaradna,
Zeby sie wspiac  po drabinie?
Czy z gowna, czy z gliny
Wylepi swoj swiat?
Ktorym uwieczni siebie.
I zniknie w przestrzeni bez strat.

              ***
Amore,  Amore ??
Kto bedzie ratowac Ciebie?
W radosci i w ciezka godzine,
Bezwarunkowo stapajac przez siebie.
Jak mala beztroska dziecina.

TAT 01.04.2017r ( 18.53 )


Рецензии