Fragment wspomnien z dziecinstwa
Pamietam laki, pachnace piolunem
I polne kwiaty i mnostwo motyli,
Zapachy cudne czeremchy, akacji…
Czerwcowy glos, pelny slodkich narracji.
A w polu? Niezapominajki
Posrod jeszcze zielonych klosow
Kokardami niebieskimi, jakby
Dzieciecy szal z pudelkiem zapalek,
W nim baki-grzechotki, zamiast zabawek.
Dzieciaki z podworka, Maszunia i Slawek…
To tylko wspomnien jeden maly skrawek.
Biedronki dzieciakom na rece siadaly,
Czerwone w kropeczki, nas jakby glaskaly
I dzieci, wzywajac do Boga glosily
„Lec nam, Biedronko, do nieba", prosily.
Przynies kawaleczek chleba, marzyly,
Czarnego i Bialego, nudzily,
Tylko nie splesnialego, modlily,
Gdyz z pajdy chleba zadowolone byly.
A wiatr kolysal polny krajobraz
I ja zdumiona jestem dzis nad wyraz…
Obecna, pod wrazeniem wspomnien,
Gdzie bylam sama, i moj przyjaciel cien.
12-09-2017
***
AP (wersja oryginalna)
Свидетельство о публикации №117091901754