Дорота Керштейн-Пакульская. Мертвый сезон
Дорота Керштейн-Пакульская.
МЁРТВЫЙ СЕЗОН.
Глеб Ходорковский - перевод.
Порою в то или иное место
Поездок к сожаленью не будет
Именно там
в полдень
или в другое какое-то время
Из-за оград надвигается липкий мрак
Сжимаются губы
Наступает твёрдая вера в своей непогрешимости
Сосед обвиняет соседа
В том что он недостаточно мягко выговаривает "т"
и за это его казнит отсекая голову
Туристы сбежали роняя на опустевших пляжах
кружочки лимонов на бокалах мартини
а над их головами снаряды летят
как саранча
За ними (снарядами) поднимается пламя
дома рассыпаются
и с постаментов слетают памятники
Происходит всё самое наихудшее
А после дают историки право голоса мертвецам
и по той и по другой стороне
и они тычут друг в друга костлявыми пальцами
Наконец пани доктор устало засунет руку в одну из братских могил
и мертвый оскал попытается приложить к улыбке на фотографии
Потом вручает родителям
Поднимают рухнувший на колени собор
Покрывают его глазницы витражами красИвее прежних
Снова в кавярнях расставлены стулья
Садят рис
Готовят напитки с соломкой
Пляжи чисты и ясны
Прошлись по поверхности памяти грабли
и снова полно туристов
И только в каплИцах
черепа издевательски (саркастически?) смеются.
* * *
Martwy sezon turystyczny
Czasami w to czy tamto miejsce
Wycieczek chwilowo niestety nie b;dzie
W;a;nie tam
W samo po;udnie
Lub o jakiejkolwiek porze
Zza p;ot;w wysuwa si; lepki mrok
Zaciskaj; si; usta
Nast;puje przekonanie o w;asnej nieomylno;ci
S;siad obwinia s;siada
;e nie do;; mi;kko wymawia "t"
I za to ;cina mu g;ow;
Tury;ci uciekaj; z pla;
Gubi;c plasterki cytryny z kieliszk;w martini
A nad g;owami frun; pociski jak szara;cza
Wstaje za nimi p;omie;
Rozsypuj; si; domy
Spadaj; z coko;;w pos;gi
Zdarza si; wszystko najgorsze
Potem historycy oddaj; g;os martwym po obu stronach
A ci wzajemnie si; wytykaj; ko;cistym palcem
Wi;c wk;ada r;k; do masowych grob;w zm;czona pani doktor
Pr;buje dopasowa; piszczele do u;miechu na fotografii
Oddaje rodzicom
Obejmuj; potem powalon; na kolana katedr;
Zamykaj; jej oczodo;y nowymi jeszcze pi;kniejszymi witra;ami
Na powr;t ustawia si; krzes;a w kawiarenkach
Sadzi ry;
Przygotowuje drinki ze s;omk;
Pla;a jest jasna
Jak zagrabiona ;wie;o po wierzchu pami;;
I zn;w przyje;d;aj; tury;ci
W kaplicach czaszki ;miej; si; szyderczo
Свидетельство о публикации №114092607203
Czasami w to czy tamto miejsce
Wycieczek chwilowo niestety nie będzie
Właśnie tam
W samo południe
Lub o jakiejkolwiek porze
Zza płotów wysuwa się lepki mrok
Zaciskają się usta
Następuje przekonanie o własnej nieomylności
Sąsiad obwinia sąsiada
Że nie dość miękko wymawia "t"
I za to ścina mu głowę
Turyści uciekają z plaż
Gubiąc plasterki cytryny z kieliszków martini
A nad głowami fruną pociski jak szarańcza
Wstaje za nimi płomień
Rozsypują się domy
Spadają z cokołów posągi
Zdarza się wszystko najgorsze
Potem historycy oddają głos martwym po obu stronach
A ci wzajemnie się wytykają kościstym palcem
Więc wkłada rękę do masowych grobów zmęczona pani doktor
Próbuje dopasować piszczele do uśmiechu na fotografii
Oddaje rodzicom
Obejmują potem powaloną na kolana katedrę
Zamykają jej oczodoły nowymi jeszcze piękniejszymi witrażami
Na powrót ustawia się krzesła w kawiarenkach
Sadzi ryż
Przygotowuje drinki ze słomką
Plaża jest jasna
Jak zagrabiona świeżo po wierzchu pamięć
I znów przyjeżdżają turyści
W kaplicach czaszki śmieją się szyderczo
Читающим по-польски - для сопоставления
Глеб Ходорковский 26.09.2014 19:27 Заявить о нарушении