Чеслав Милош. Камю Альбер. Перевод
.
Камю дарил мне приязнь и иметь такого союзника в фирме "Галлимар"(Gallimard), где я работал, было важно.Камю понравилась рукопись "Долина Иссы"(Doliny Issy) в переводе Жанны Херш. Мой роман напомнил ему, своим повествованием, прозу Толстого о его детстве.
.
Мои взаимоотношения с фирмой "Галлимар" не были хороши. В результате Европейский Литературный Приз(Prix Litteraire Europeen) завоевали "Захват Власти"(Zdobycie w;adzy) и там же "Пленница разума"(Zniewolony umys;), однако этой последней книжки нигде в книжных магазинах не было, и не было недостатка в основании полагать, что персонал занимающийся дистрибуцией книг по политическим соображениям байкотировал её. По совету Камю выпустили "Долину Иссы"( Dolin; Issy), но реализации по их бухгалтерии не было никакой - в то же время кто-то привёз мне из Африки экземпляр четвёртого издания.Со смертью Камю не стало у них адвоката. В соответствии с опцией в договоре была представлена им рукопись "Рождение Европы"(Rodzinnej Europy) в переводе Седир, но потом Дионис Масколо( Dionys Mascolo), коммунист внешнеполитического ведомства, отдал рукопись для оценки Ежи Лисовски, члену Партии bawi-cemu в Париже в надежде, что книжка будет "зарублена" или, как в девятнадцатом веке - по распроряжению об иммигрантах в имперском посольстве. Лисовски написал хвалебную рецензию. Книжка была выпущена. После этого с фирмой "Галлимар" старались не иметь дела. Помнится один разговор с Камю. Он спросил меня, что я думаю о том, что он, атеист, посылает своих детей на первое причастие. Это произошло вскоре после моего визита в Базель к Карлу Ясперсу( Karl Jaspers), которому я задал вопрос о католическом воспитании детей. Он ответил, что, как протестант, относится к католицизму неохотно, но дети должны получать образование по своему призванию, им нужно дать доступ к библейским традициям, а потом пусть сами выбирают. Примерно в этом же смысле и я ответил на вопрос Камю.
Свидетельство о публикации №111102500537
.
Камю.Альбер.
—
Camus, Albert. Przyglądałem się temu, co z nim wyprawiano w Paryżu, kiedy wydał swoją książkę L’homme reuolte, czyli Człowiek zbuntowany. Pisał jak człowiek wolny, a okazało się, że to nie jest dozwolone, bo obowiązywała linia „antyimperialistycz-na”, czyli antyamerykańska i prosowiecka. Akurat na moje zerwanie z Warszawą, to jest na rok 1951, przypadła obrzydliwa kampania w „Les Temps Modernes” Sartre’a, w której głównymi napastnikami byli Sartre i Francis Jeanson*, a zaraz dołączyła Simone de Beauvoir. To wtedy Sartre napisał o Camusie: „Jeżeli nie podoba się tobie ani komunizm, ani kapitalizm, to widzę dla ciebie jedno miejsce — wyspy Galapagos”.
Camus darzył mnie przyjaźnią i mieć takiego sojusznika w firmie Gallimard, gdzie pracował, było ważne. Camusowi podobał się maszynopis Doliny Issy przetłumaczonej przez Jeanne Hersch. Przypominała mu moja powieść, jak mi powiedział, prozę Tołstoja o jego dzieciństwie.
Moje stosunki z firmą Gallimard nie były dobre. Wskutek Prix Litteraire Europeen wydali Zdobycie władzy i zaraz Zniewolony umysł, ale tej ostatniej książki nigdzie w księgarniach nie było i nie brakło podstaw do przypuszczenia, że personel zajmujący się dystrybucją książek z powodów politycznych ją bojkotuje. Za radą Camusa wydali Dolinę Issy, ale sprzedaże według ich buchalterii były żadne — podczas gdy ktoś przywiózł mi z Afryki egzemplarz czwartego wydania. Po śmierci Camusa nie miałem u nich orędownika. Zgodnie z opcją w umowie przedstawiłem im maszynopis Rodzinnej Europy w przekładzie Sedira, ale wtedy Dionys Mascolo, komunista prowadzący dział zagraniczny, dał skrypt do oceny Jerzemu Lisowskiemu *, członkowi Partii bawiącemu wtedy w Paryżu, w nadziei, że książkę utrąci, czyli jak w dziewiętnastym wieku — po opinię o emigrantach do ambasady carskiej. Lisowski napisał recenzję pochlebną. Książkę wydali. Potem już z Gallimardem wolałem nie mieć do czynienia. Pamiętam jedną rozmowę z Camusem. Zapytał mnie, czy moim zdaniem stosowne jest, że on, ateista, posyła swoje dzieci do pierwszej komunii. Działo się to wkrótce po mojej wizycie w Bazylei u Karla Jaspersa*, któremu zadałem pytanie o katolickie wychowanie dzieci. Odpowiedział, że jako protestant odnosi się do katolicyzmu niechętnie, ale dzieci trzeba wychowywać w swoim wyznaniu, byle dać im dostęp do tradycji biblijnej, a potem same wybiorą. Mniej więcej w tym też sensie odpowiedziałem na pytanie Camusowi.
Казакова Наталья 13.03.2012 15:33 Заявить о нарушении