Leca obloki
A z nimi marzenia
W duszy zostaje
Pustki wrazenie
Lata mineli
Jak rosa poranna
Starosc juz puka
W drzwi niewolana
Nie jestem gotowa
Zeby ja goscic
Nie chce wiec znowu
Zegnac mlodosci
I pytam ja starosc
Czy moze zaczekac
Ta chwile,ta malosc
Co brak jest czlowieku
Zabraklo mi zorzy
I spiewu slowika
I wiosny byc moze
I slonca promyka
I kropli milosci
Spaceru nad rzeka
Z drogi radosci
Jak ktos na cie czeka
I patrze na starosc
Przez okno w rozpaczy
Czy da mi ta malosc
A dusza mi placze
Lecz starosc nie slyszy
Jest obojetna
W drzwi puka i puka
Ta starosc natretna
Свидетельство о публикации №109121308965