Bylas ty czarno-bialym portretem...
http://www.stihi.ru/2007/05/27-1873
Bylas ty czarno-bialym portretem,
Kolorowac proszacym mi jego;
Bylas ty niewiadomym sekretem,
Tajemnicej i kluczem wszystkiego.
Pozwolilas mi zwykle byc obok,
I do nieba sie twego usmiechac,
I ogladac uwaznie co dobe
Twoje oczy niebieskie z pociecha.
Przyciagalas nieznana zagadka,
Ofiarujac twe pojac zwyczaje...
Ja sie smialam ЁC i, moze przypadkiem,
Usmiechnelas sie do mnie nawzajem.
Usmiechnelas sie latem blyszczacym,
Usmiechnelas sie deszczu strumieniem,
Z tym usmiechem mowilo mi sloЁЅce:
Ty czekalas na ze mna widzenie.
Chcialas ty tylko byc ukochana,
Zeby znalezc w milosci znow pokoj.
Bylas dziwnym obrazem nieznanym,
Co zdobywal kolory ze zwloka.
Utrzymalas te farby przez lata
I z usmiechem oddalas w calosci ЁC
Swoja czulosc gwaszowa jak kwiaty
Malowalam swym pedzlem-miloscia...
Pozwolilas mi zwykle byc obok,
Rozkoszowac sie twoim usmiechem,
Bezoblocznym spojrzeniem chabrowym,
Swiatlem latarЁЅ co daja pocieche.
Wtedy ty darowalas mi prawo
Do wiecznego do ciebie wracania
I nazywac mi slowem "Warszawa"
Pozwolilas nieziemskie kochanie.
Свидетельство о публикации №108040801273