PI

Ona idzie jak piękność nocy
W bezchmurnym nibie gwiazdnych gόr,
I wszystko liepsze spotka drodzej,
Niezwykłe chętnie ciesze wzόr.
Jak słońce hojnie rzucie ciosy
Wew czasach południowych pόr.

Dodajcie promień, cień zabierzcie –
I będzie już owszem nie ta.
I włosόw lok nieco ucięty,
Nie te już oczy i usta,
I łęb, gdzie myśl jest zapieczęta,
Skomplikowana i w ten czas prosta.

I barwa warg, typ spojrzeń,
I lekki śmiech jak morski szum –
Wszystko pro pokόj mόwie w niej,
Pro wielku cnotność jei dum.


Рецензии